poniedziałek, 6 czerwca 2011

Warto czasem poczuć lekki wiatr we włosach. Taki, dzięki któremu choć odrobinę można poczuć się wolnym. Zawsze będziemy od czegoś zależni.
Moje nerwy są w strzępkach, rzucam złośliwościami na prawo i lewo. Wyznaczyłam sobie cel, który powoli staje się fiaskiem. Każde małe niepowodzenie kuje jak mała igiełka. Zaczyna mnie boleć w środku. Mądry powiedziałby że to stres. Pewnie ma rację. A ja sama nie wiem. Za dużo naczytałam się o "jaskółczym niepokoju".


Żyrafka. Na górze projekt akwarelami, na dole już na koszulce. Napis Dali wyszedł bardzo spontanicznie, dlatego trochę niesymetryczny :)






day 11 - a song from your favorite band
Radiohead - House of cards

2 komentarze:

  1. Mimo wszystko wolałabym chyba wydać 200zł na buty, niż na bransoletkę. :) Chociaż chciałabym ją mieć :)
    Uwielbiam Twoje włosy!

    OdpowiedzUsuń
  2. Mega genialny projekt żyrafy. Talenciara ;)

    OdpowiedzUsuń