Nie mogę się ruszyć, żeby zacząć cokolwiek. Marzy mi się rozkręcić trochę koszulki, przyzwoicie grać na gitarze, odgrzebać aparat, który leży bezczynnie już od zbyt długiego czasu.
Pora też zadbać trochę o siebie. Skrzypokrzywa codziennie rano, całonocne olejowanie włosów przynajmniej dwa razy w tygodniu. I BRZUSZKI. Nie mogę wytrwać :)
A codziennie śni mi się po nocach kebab. Taki mmmm z wołowiną...
A to kilka zdjęć z sesji
www.jankurpinski.blogspot.com
www.adriansadza.blogspot.com
Poszukuję jeszcze inspiracji koszulkowych. Macie jakieś pomysły? Piszcie, proszę :)
day 12 - a song from a band you hate
Nickelback (pierwsza-lepsza)
Już po samym głosie słychać, że to jakiś zaniedbany Amerykanin
Mam dokładnie to samo, co Ty, tylko zamiast brzuszków robię 6 weidera i kręcę hula hoopem z masażerem : P. A słodkości w kuchni mogę tylko jeść oczami : (
OdpowiedzUsuńWidzę, że mamy podobny zwyczaj nazywania oryginalnie swoich psów;P mój drugi pies ma na imię Winston Churchil ; p
Ola jest przepiękna. Niech nie robi szóstki Weidera (Vadera, he he he) bo od tego się umiera. Rób koszulkę Tardisową. Swego czasu też nienawidziłam Nickelback, ale teraz mnie śmieszą, bardzo śmieszą, bardzo bardzo.
OdpowiedzUsuńświetne zdjęcia ;) cudny blog :)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam ;*
jesteś przeraźliwie magnetyczną osobą, gapię się w te zdjęcia, gapię i nie mogę przestać ;<
OdpowiedzUsuńach, jesteś piękna, taka delikatna ;-*
jej pięknaś!!
OdpowiedzUsuńcudowne zdjęcia! jesteś śliczna!!! taka romantyczna :) :*
OdpowiedzUsuńprzepiękne zdjęcia :)
OdpowiedzUsuń